Strony

sobota, 11 lipca 2015

Lepsza burza z piorunami, niż całkowity brak pogody!



Siergiej Prohov

 Nick: Cyry1 | 17  | Yellow  | Тверь | Rosja | plemię

Pochodząca z Rosji 17-letnia pół sierota dla której życie nie było usłane różami. Kiedy miał 13 lat jego ojciec musiał się wyprowadzić do Stanów Zjednoczonych w pogoni za pracą, a kiedy dowiedział się, że jego rodzic chce zostać jednym z żołnierzy SSP, uciekł zostawiając mu list.

Od małego interesowały go komputery. To była jego pasja. Kiedy w wieku 9 lat dostał swój pierwszy komputer, rozkręcił go na części pierwsze. Dostał za to niezłe wciry od ojca, ale go to nie zniechęciło, aby dalej je rozkręcać i badać od środka. Dopiero rok później udało się mu go złożyć do kupy od nowa. Siedział non stop z nosem w bibliotece i chodził po kolegach "naprawiać" im sprzęty. Tak był pochłonięty swoim zajęciem, że czasami się w tym zatracał i nie dawał znaków życia przez parę godzin. Jego matka Anna w tym czasie przechodziła trudne chwile. Zachorowała na Depresję po tym jak poroniła brata Siergiej'a, a jego ojciec Anton nie potrafił się zająć domem jak należy, więc młody Prohov często chodził zapuszczony, głodny. Większość czasu jego rodzic spędzał w pracy o której sam Siergiej nie wiedział zbyt wiele. Kiedy Anna popełniła samobójstwo zatracił się kompletnie w internecie. Zaczął również zarabiać pieniądze bawiąc się w hakera pod pseudonimem Cyry1 (czyt. Cyryl). W końcu Anton stwierdził, że nie pociągną długo, więc postanowił wylecieć do Stanów Zjednoczonych w pogoni za lepszą pracą. Niestety... nikt nie wiedział, że tak się ich dalsze losy potoczą.


Spowodował wypadek.Jego sąsiedzi widzieli całe zajście !

Pewnego sierpniowego ranka, kiedy Anton odprowadzał 13 letniego syna do szkoły w Portlnad zdarzył się wypadek. Samochód skręcający w jedną z uliczek wjechał w innego potrącając przy tym parę przechodniów na oczach Siergieja. Okazało się, że spowodował on niechcący spięcia pod maską pojazdu i kierowca stracił panowanie nad maszyną. Chłopak przez to zajście zaczął się siebie bać. Stał się również zamknięty w sobie i nie ufał nikomu. Oczywiście nikt nie winił go za zajście, bo stało się to zbyt szybko, aby można było go oskarżyć. Uciekł przestraszony do domu i zamknął się w pokoju barykadując drzwi. Kiedy Ojciec wrócił do domu próbował się dostać do dzieciaka, ale walenie w drzwi nie odniosło rezultatu. I wtedy stało się coś dziwnego. Siedzący przy biurku skulony Siergiej wywołał nie tylko spięcie w komputerze, ale i w całym domu. Światła migały jak na dyskotece a na komputerze cały czas widniał "error". Do rana nie wychodził z pokoju. Któregoś dnia bawiąc się z kolegami w pustym domu w chowanego ukrył się w pokoju ojca. W biurku przez przypadek znalazł list od dyrektora SSP z wiadomością o  przyjęciu Antona w szeregi strażników. Załamany przeczytał o poszukiwanych dzieciach z dziwnymi umiejętnościami i zobaczył w sobie jednego z nich. Tego samego dnia pod wieczór uciekł z domu zostawiając list.

"Nie potrafię Ci spojrzeć w twarz za to kim jesteś. Będziesz kiedyś cierpiał tak samo jak ja!"

"Я не умею тебе взглянуть в лицо зато ты кто. вы когда-то быть страдать так же как я!"
Podróżował stopem nigdzie nie znajdując dla siebie miejsca. Chce dotrzeć do swojej ciotki (która mieszka w Peru) będąc pewnym, że tylko ona da mu schronienie. W końcu zrezygnowany przestał i zaczął się włóczyć w poszukiwaniu jedzenia. Zaczął się bawić spięciami w bankomatach na stacjach paliw w nocy powodując nagłe wysypy gotówki jak i bawić się kasynami. Gotówkę wydaje na noclegi i na żarcie. 

Nosi na plecach czarny plecak w stylu kostki (kilka ciuchów na zmianę, 2 książki, parasol, koc, zapalniczka, proca) i jest ubrany w grubą czarną bluzę. Na nogach ma spodnie za kolana w kolorach moro i zwykłe czarne adidasy. Na szyi jego wisi wisiorek z pazurem wilka. Nie ma nic więcej ze sobą. Brunet mierzy sobie 1,75 wysokości i ma średnią posturę. Nie jest napakowany, delikatnie wyrzeźbiony. Posługuje się językiem Angielskim jak i Rosyjskim. Chociaż częściej tym pierwszym.


Umiejętności:
- spec od komputerów od dziecka
- potrafi zdobyć nielegalnie pieniądze
- pokerowa twarz bez względu na to jak cholernie by mu ciężko nie było
- rozpalanie ogniska, wspinaczka po drzewach, strzelanie z procy
- panuje nad elektrycznością (czasem wymyka mu się spod kontroli, kiedy jest zły albo dobity)


Powiązania

gg - 51565828 | fejs - Joseph Gordon-Levitt

czwartek, 9 lipca 2015

" Jeśli nie nakłonię niebios- poruszę piekło "





Catreena Manson
'X'
Łowca Nagród
| Introwertyczka | Indywidualistka | Strateg | Wojowniczka | Choleryk | Samotniczka |

Aparycje
Pochodzi z Karoliny Północnej z Raleigh. 24 sierpnia ukończy 31 lat, a 17 października minie 14 lat odkąd dołączyła do Łowców Nagród. Wyglądem nie przyciąga wzroku, co działa na jej korzyść w zawodzie. Blond pukle związuje lub pozostawia swobodnie puszczone na plecy. Niebieskie oczy niczym niebo przed nadejściem burzy z pod blasku życzliwości zdradzają tylko jedno - czujność. Budowa ciała odpowiednia do wykonywania ciężkich zleceń, ale na tyle smukła, że nie można nazwać ją tęgą. Ubrana w stroje dopasowane idealnie do ciała, lecz w  żadnym stopniu nie krępujące ruchów. Najczęściej z poukrywanymi kieszeniami na broń białą czy to palną. 

Charakter 
  Byłaby zdolna do największych poświęceń względem ratowania ludzkiego życia, lecz Bóg zapomniał obdarzyć ją empatią, wyrzutami sumienia i altruizmem. Zimna sucz to za mało, by ją określić. Nie zważa na czyjeś upodobania i niedogodności. Jedyne co się dla niej liczy to zysk i dobro jej samej. Po cóż przejmować się czymś takim jak uczucia innych? Materialistka i egoistka, a dodatkowo choleryk z piekła rodem, choć jak na osobę wybuchową jest niesamowicie cierpliwa i spokojna podczas wykonywanych zleceń. Nie grzeszy skromnością, a jej kręgosłupowi moralnemu przydałby się kręgarz. Można przyznać jej lojalność i słowność. Nie nadeszła taka sytuacja, gdzie to nie dotrzymała obietnicy lub nie spłaciła dawnego długu względem kogoś ważnego. Pamiętliwa jak sto diabłów. Nie należy do osób stałych i przywiązujących się. Mniej ważne znajomości traktuje niczym mrugnienie okiem. Kontakty przynoszące jakiekolwiek korzyści - tylko takie się dla niej liczą i takich poszukuje w świecie Łowców i Strażników, a nawet Obozowiczów i Uciekinierów zbyt słabych, by oprzeć się presji. Zdarzają się i tacy zdrajcy, i to dzięki nim zawsze ma potrzebne informacje.


Historia 
' w pigułce '  
Wychowała się praktycznie na ulicy z powodu patologicznej rodziny - ojciec alkoholik i matka dziwka (sprowadzanie nowych kochanków do mieszkania było normą). Zgarnięta z miejskiego rynsztoku przez Opiekę Społeczną i zamknięta w Domu Dziecka w wieku 5 lat. Kończąc lat 16 miała narzuconego kuratora, dwie rozprawy w sądzie i groził jej poprawczak. Kilka miesięcy później uciekła. Włócząc się po ulicach miasta ćpając w ciemnych alejkach, zalewając się alkoholem i własnymi wymiocinami przeżyła tam 2 lata. Szczęściem w nieszczęściu przygarnięta przez podróżnego Łowcę Nagród. Spędzone kolejne kilkanaście lat na ciężkich treningach i zdobywaniu umiejętności. Ukryła prawdziwe dane i przyjęła niewiadomą tożsamości. 
 


Inne
• Nie posiada żadnej rodziny.
• Wśród większej liczby Łowców jest znana jako X - niewiadoma.
• Walczy bronią białą, nieźle strzela, lecz jej atutem są pałki teleskopowe pod napięciem.
• Wykradła SSP szum wpływający na dzieci z OMNI.
• Często takie dzieci nazywa "cudakami".
• Od czasów nastoletnich stroni od wszelakich używek.


KP zastrzeżone
Chętna na wątki i powiązania
Gg:38472563
 

wtorek, 30 czerwca 2015

I’m a teardrop in ocean of flames

See she has always been hopeless at hoping 
She has always cope badly with coping
And I never know when she is joking
She never lets anyone in



 K aren 
 M accon

Zielona

• 17 lat • 18.11 •
• Haker • Stalker • Komputerowiec • Pamięć fotograficzna • Ciągnie ją do techniki • Łamanie kodów to dla niej pestka jak dla każdego zielonego • Fascynacja • Inteligentna • Spokojna • Często coś buduje coś z niczego • Musi ciągle mieć coś w rękach • Razem z Charlesem uciekła od Ligi Dzieci • Nieprzystosowana do życia w terenie • Teraz należy z nim do plemienia • Kiedyś wierna Lidze • Aktualnie słucha się tylko jednej osoby • Rzuciła się w nieznane • Po przejściach • Podobno mało szkodliwa • Nie chce być słaba, chce być silna •  Trenuje z Charlesem, ale słabo jej to wychodzi •  Duży czyta - wychodzi z założenia, że im starsze książki, tym lepsze • Żujgum • Nie pamięta swoich rodziców • Zamknięta w sobie • Często rzuca jakimiś mądrymi tekstami • Obserwatorka •  Zabawna • Obraca się głównie w przez siebie dobranym towarzystwie - plemię • Kiedy coś się dzieje woli trzymać się z boku - tak na wszelki wypadek • Wyszczekana • Przeważnie jest szczera do bólu • Nie przepada za tłumami • Uparta • Uczy się prowadzić samochód •


Dorastała w sierocińcu. Względnie późno wykryto u niej OMNI. Do Ligi Dzieci dołączyła jako jedna z pierwszych dzieci. Próbowali ją tam szkolić, jednak nigdy nie wypuścili jej w teren. Żyła w zamknięciu programując różne rzeczy dla przełożonych i rozszyfrowując kody. Miała idealnie ułożone życie i bez gadania wykonywała każdy rozkaz, który otrzymała. Jej życie obróciło się o 180 stopni przez pewnego Czerwonego, który namówił ją do ucieczki. Zrobiła to z wahaniem. Na początku trochę tego żałowała, jednak w końcu zrozumiała, że poprzez ucieczkę została w pewnym sensie uratowana. W końcu może być wolna i nikomu nie musi podlegać. Wyjątkiem stanowi Charles, któremu jest wdzięczna za wszystko co zrobił, więc kiedy trzeba to go słucha. 




• 165 cm • 55 kg •  Brązowo-zielone oczy • Naturalnie brązowe włosy • Powinna nosić okulary, ale ostatnio jej się potłukły • Ma podłużną bliznę na prawym biodrze - pamiątka po operacji w dzieciństwie • Nie przejmuje się swoim ubiorem • Często ubiera się jak chłopak - koszule, koszule, koszule • Zawsze ma na rękach jakieś bransoletki • Naszyjnik - jedyna pamiątka po biologicznych rodzicach. • Uwielbia biżuterię • Rzadko się szczerze uśmiecha • Ma tatuaż


We should stay here till late in the evening 
But she is always arriving or leaving
She never decides to believe in
The people who know her so well

~*~
| KP w edycji |
| Ktoś jakiś wątek, powiązanie, hm? Ja naprawdę nie gryzę c; |
| Kontakt: gg: 19359603 (ten sam co u Patch'a) |
| fc: Lucy Carless |

czwartek, 25 czerwca 2015

war never changes

HALE william HUNTER

17 lat • dwudziesty drugi listopada • Niebieski • wcale nie taki niebezpieczny • spostrzegawczy obserwator i słuchacz • zbyt często gada do siebie w myślach • pragmatyk • introwertyk • flegmatyk • samokontrola • zdystansowanie • racjonalne ocenianie •  nieufny i chłodny • cierpliwy • cichy • obiektywny • w wieku dziewięciu lat samodzielnie odkrył telekinezę  •  od czterech lat w ukryciu • jest w ciągłym ruchu • ale z drugiej strony jest leniwy • nie przepada za swoim drugim imieniem • syn pani psycholog; lubi analizować ludzi, ale dzielić się z nimi swoimi obserwacjami już niekoniecznie • uwielbia wschody i zachody słońca • potrafi zabić w ochronie • trochę dyplomatyczny • woli rozmowę od kłótni • całkiem przyjazny, ale zamknięty w sobie • zmęczony uciekaniem, zmęczony wojną • podróżuje z Lofn jak na taką różnicę charakterów, nieźle współpracują  • ostatnio dołączyła do nich Ruki  przez obserwację Żółtej rozwinął swoje umiejętności survivalu • całkiem dobrze opanował telekinezę  • nieco dłuższe i ostrzejsze kiełki; per wampir • roztrzepane, brązowe włosy • czarne jak noc oczy, często podkrążone • trochę piegów • sto siedemdziesiąt sześć centymetrów wzrostu • szczupły • w zmachanych glanach i przetartej kurtce • blizna na prawym policzku • tunele, ledwo widoczny septum oraz industrial • dwa paski okalające ramię jako tatuaż • nieśmiertelniki na szyi  • kręci się wokół niego kot 


powiązania | wątki 
[nie mam pojęcia, kto jest na zdjęciach.
ani gifach.
bo na gifach chciałam tylko pokazać telekinezę. 
tytuł z fallouta. 
gg: 52431893
powiązania, wątki - ktoś coś?] 

środa, 24 czerwca 2015

I only stick with you because there are no others.


 


Nie ma sensu pakować się w kłopoty. Zupełnie nieprzemyślane działania nie prowadzą do niczego poza niechcianą klęską. Dlatego właśnie trzeba unikać wszelkich sytuacji, które mogłyby wywołać zbędny niepokój. Nie należy podejmować ryzyka i próbować coś zdziałać. Nie powinno się robić i mówić tego, na co naprawdę ma się ochotę, zazwyczaj nie wynika z tego nic dobrego. Nie można być kontrowersyjnym, budzi to tylko ogólną dezaprobatę. Nie wolno pozwalać sobie na nieuprzejmość, by nie robić sobie wrogów. A przede wszystkim, nie wolno wychylać się z kryjówki.

No, chyba że będzie zabawnie.

 

 Już z daleka widać jak ułomne, łatwe do ominięcia pozory tworzy. Nie jest twarda, szczera do bólu, czy gotowa na wszystko, zwyczajnie stara się taka być. Wymyślone i pielęgnowane cechy nie stanowią żadnego muru między nią a resztą świata, są raczej grą pomiędzy tymi dwoma organami. Jak daleko można się posunąć, jak wiele z nich się nabierze? Jest nierozsądna, nieodpowiedzialna i nieostrożna, a jednak wciąż żywa., co zawdzięcza przede wszystkim Hale'owi. Jego opanowanie, rozsądek i ostrożność starczy za dwóch, a przy tym dobrze się dogadują. Ogromną pomyłką byłoby niedocenienie jej cwaniactwa i odwagi. Umiejętność szybkiego myślenia często ratowała ją z sytuacji bez wyjścia. Ludzi ocenia już przy pierwszym spotkaniu. Nie szuka konfliktów, jedynie kontrowersji. Lubi czuć się lepsza, ale wie kiedy należy uznać czyjąś wyższość. Niestety, zamilknięcie kiedy trzeba nie idzie z tym w parze. Nie znosi przesadnej ostrożności, irytujących pytań i zbytniej powagi. Bardzo chętnie się śmieje, często nie zachowuje się odpowiednio do swojego wieku. Nie doznała w życiu żadnych strasznych krzywd, a może po prostu nic jej specjalnie nie dotknęło. Dowiedziawszy się o chorobie, oznajmiła swojemu młodszemu bratu: Stary, wpadłam jak śliwka w gówno.
 
Siedem lat w harcerstwie nauczyło ją więcej, niż się spodziewała. Rozróżnia sporą większość roślin i zna ich zastosowania. Świetnie prowadzi samochód, choć nigdy nie zdobyła prawa jazdy. Sprawnie posługuje się niewielkim nożem myśliwskim, ale beznadziejny z niej wojownik. Potrafi szybko biegać, tylko kondycję ma słabą. Ma talent do naśladowania odgłosów zwierząt, zwłaszcza ptaków. Umie przewidywać pogodę. Jej imię należy do nordyckiej bogini strzegącej zapomnianych małżeństw.

 

+ + +

Serwus, cześć i czołem.
Wizerunek: Cara Delevingne
Cytat z piosenki Radiohead - All I Need
GG: 52540569
 
 

 
 

Zasady są po to żeby je łamać...


 A fire needs a space to burn
A breath to build a glow
I've heard it said a thousand times
But now I know
  

Alice Dammon

Alice - - nie lubi kiedy ktoś zdrabnia jej imię - - 15 lat - - 165 cm wzrostu - - ur. 13.07 - - Brunetka - - Brązowe oczy - - Czerwona - - Niebezpieczna - -  Uciekła  wieku 12 lat, podczas przewozu Czerwonych do innego obozu - - Uparta - - Odważna - - Ryzykantka - - Lubi grać ludziom na nerwach - - Piromanka - - Często podpala inne osoby dla zabawy (oczywiście w bezpiecznym stopniu) - - Towarzyska - - Pewna siebie - - Pełna energii (nie może długo wysiedzieć w jednym miejscu) - -  Pozytywnie nastawiona do życia - - Ogólnie przyjacielska i miła, lecz bywa sarkastyczna i opryskliwa - - Nie pozwala sobą pomiatać - - Nieufna w stosunku do obcych  - - Uważa, że nie ma rzeczy niemożliwych - - Zwinna i szybka - -  Potrafi grać na pianinie i skrzypcach - - Muzyka jest jej największą pasją - - Potrafi też rysować - - Bardzo dobrze panuje nad swoją mocą - - Nie lubi kiedy ktoś znęca się nad słabszymi - - Typ buntowniczki - - Imprezowiczka - - Nie pogardzi alkoholem - - Nienawidzi palenia papierosów  (chociaż wszystko dookoła pali z chęcią) - - Posiada nóż myśliwski (kradziony) którym doskonale potrafi się posługiwać - - Miewa halucynacje - - Lubi zwierzęta - - Wiecznie chodzi w swoich zniszczonych, czerwonych trampkach - -  Nie rozstaje się z czarną bandamką która zawsze jest zawiązana na jej prawym nadgarstku



___________________________________________________________
Wizerunek : Lily  Collins
Cytat : Linkin Park - Until's Gone
KP może ulec zmianie
e-mail : aliccce.d@gmail.com

Słowiańska krew..!

M a r z a n n a     L e ś n i a k

15 lat | Polka | pechowiec

pomarańczowa, ale udaje zieloną


Prawdziwej Marzanny obecnie nie zna chyba nikt. Dziewczyna kombinuje, kręci, udaje, gra, byleby tylko zabawić się jak najbardziej. Poznała się na ludzkich umysłach, potrafi nieźle manipulować innymi, a także wyciągać wiele informacji, nie używając żadnych większych zdolności. Przeciwnie, wykorzystuje jedynie logikę. Potrafi godzinami kłócić się, nie podnosząc głosu. Nie powinno się jej ufać, jeśli nie jest się jej przyjacielem. Jedynie wobec przyjaciół jest szczerą, innych wiecznie okłamuje i oszukuje, przez co z reguły jest tą, której nikt nie lubi. Nie przyzna się, że chciałaby być akceptowana. Nie widzi własnych wad. 


Od dziecka była przyzwyczajana do tego, żeby być tą najlepszą. Musiała najlepiej się uczyć, najładniej pisać w zeszycie, zawsze być idealnie ubrana.. Kto by tego chciał? Dzięki wychowaniu, jakie zaserwowali jej rodzice-Polacy, imigranci, ma się niemal za królową. Do tego wszystkiego dokłada się także jej wygląd. Nie ma co oszukiwać: Marzanna jest ładną dziewczyną. Ma jasne, szare oczy, buzię przypominającą kształtem serce, ładnie wykrojone usta i idealną skórę. Brązowe włosy sięgają jej do łopatek. Zafascynowana słowiańskimi klimatami, Marzanna często zaplata warkocz dookoła głowy, choć gdy dopadnie ją leń, po prostu nosi włosy rozpuszczone. Ubiera się tylko na biało i czarno, nie przepada za innymi kolorami.


Urodziła się w Stanach. Nigdy w życiu nie była ani w Polsce, ani w okolicach, ale mimo to czuje się czystej krwi słowianką. Niesamowicie interesują jej dawne, polskie wierzenia, przesądy, polski folklor.. Wszystko, co przypomina dawne czasy. Wie wiele na temat słowiańskich legend i stworów. Uwielbia także polską muzykę, choć nie wszystkie słowa rozumie: uczyła się polskiego, ale z wiadomych powodów musiała podarować sobie lekcje. Od tamtej pory nie miała z kim rozmawiać w swoim ukochanym języku. 


Trafiła kiedyś do obozu. Poznała tam Andreę, z którą szybko się zaprzyjaźniła. Jedynie na niej zależało młodej Polce. I tylko Andrea wiedziała, że Marzanna udaje zieloną. Kiedyś jednak przyjaciółka zniknęła, a córka imigrantów stała się jeszcze bardziej nieprzyjemną osobą. Z tęsknoty. 


Reszty dowiecie się dopiero podczas wątków. :3
Twarzy użyczyła Luxuria Astaroth.
  

niedziela, 21 czerwca 2015

Żyj tak, jakby jutra miało nie być.. Bo inaczej serio go nie będzie

-Ktoś ty?
-Nazywaj mnie jak chcesz.. Najlepiej Błękitna Artystka.
Scarlett Monti
Błękitna Artystka
Dla znajomych Scar/ 16 lat/ Kobieta/ Wolna/ Niebieska/ Rodziny brak/Od 5 lat błąka się tam, gdzie ją nogi poniosą, ale szuka towarzystwa/ Ma kilkanaście własnych "baz wypadowych"/ Roztrzepany wandal/

-Przy mnie tęcza jest czarno-biała.
Tak jest. Tęcza tylu barw nie ma co ona może umieścić na sobie w ciągu dnia. Rano ją zobaczysz z jej gęstymi i nie do ogarnięcia brązowymi włosami sięgającymi do połowy pleców, a jeszcze tego samego dnia tyle, że wieczorem spotkasz ją z włosami różowymi czy jeszcze innymi. Cud, że jej kudły jeszcze znoszą prawie cotygodniowe zmiany koloru.  Jej ubrania niezależnie jakie, od luźnych dresów i bluz po obcisłe rurki i swetry, zawsze są uwalone farbami bądź sprayami, a i tym od niej pachnie. Nie dziw się.  Jest typową artystką, która mierzy ledwo 1,65m i ma smukłą sylwetkę. Świat lustruje niebieskimi oczami, które dostrzegą nawet to czego nie powinny. Zawsze ma przy sobie zielono-brązową torbę, w której ma schowane pędzle, farby i najwięcej z tego wszystkiego spray'i i czasem zapasowe ciuchy.


 -Pozdrawiam strażników i powiadamiam, że długo tu miejsca nie zagrzeję!

Uparte dziewczę z niej. Nie potrafi usiedzieć w miejscu. Typ łubuziary, która swoim optymizmem lubi działać na nerwy. Bo nie jest wredna. Jak sama powiada jest miła na swój sposób. Jej cierpliwość jej w tym pomaga. Ile to razy irytowała Łowców, gdy psiknęła któremuś farbą w twarz, by móc szybko uciec. Jej wesołość i częściowe roztrzepanie zezwala jej tylko na wymyślanie planów w połowie nierealnych, ale prawie zawsze działających. Dlatego jeśli chcesz przeżyć i uwielbiasz ryzyko daj jej prowadzić. Jeśli na odwrót.. Trzymaj się jak najdalej. Dla niej nie ma pojęcia niebezpieczeństwo. Rzeczy dzielą się na bezpieczne lub częściowo bezpieczne. Smutek musi być naprawdę uzasadniony, a powaga nie istnieje. Są tylko radość z niebezpieczeństw oraz lekkomyślność i beztroska do kwadratu. Nie zapominając o ciekawości, bo w końcu Scar wtrąci swój wścibski zdaniem co po niektórych nos w każdy zakamarek.  Zdarza jej się wyolbrzymiać, ale ma dziewczyna wyobraźnię i oprócz malowania musi ją czasem gdzieś jeszcze wykorzystać, by móc spokojnie zasnąć. Oczywiście wyobraźni pomaga poczucie humoru i żywiołowość. Do tego wrodzona niezależność i można powiedzieć, że brak poszanowania zdania innych. Już w młodości przestała innych słuchać, więc przełożyło się to na nią obecną, ale czasami wierzcie lub nie wysłucha i poprze. Zaiste wtedy kiedy sama nie ma pomysłu, czyli dość rzadko.


-No bo o to chodzi w życiu, by robić co się kocha. Więc ja maluję po czym popadnie od najmłodszych lat.

Historia ta nie jest zacna. Choć Scarlett może się wyróżnia charakterem i podejściem do życia jak na te czasy, tak przeszłością raczej nie. Urodziła się w zwykłej małej rodzince liczącej łącznie z nią 5 osób. Bo po cóż więcej ludzi w jednym domu. Od najmłodszych lat przejawiała talent artystyczny. Tyle, że nie malowała na papierze czy coś. Wolała po ludziach, ścianach, ogólnie czym popadnie tylko nie po papierze. Można powiedzieć, że całą okolicę w jakiej mieszkała wkurzała takim zachowaniem. Ale jej się to podobało. Im bardziej jej czegoś zakazywali tym bardziej chciała to zrobić. Tak oto z początku grzeczne dziecko stało się tego przeciwieństwem. Jednak potem na jakiś czas Scar się uspokoiła. Przestała malować, zaczęła niczym duch pałętać się gdzie popadnie. I to zwróciło uwagę jej rodziców. Była zbyt spokojna, więc szybko wykryli, że jest jedną z zarażonych. Oczywiście przyszło im to szybciej, bo od pewnego czasu pracowali jako Łowcy, więc mieli pewną wiedzę, a i przyłapali córkę na zabawie swoimi zdolnościami. Nie minęło kilka dni, gdy mieli już gotowy plan wysłać ją do obozu. I tu do akcji wkroczył jej wścibski nos. Wykryła ten fakt i odezwało się jej dawne ja, które miało zdanie innych o niej gdzieś. Nim jej rodzice się spostrzegli spakowała manatki i uciekła. Potem kilka razy trafiała do różnych obozów, ale zawsze jakimś cudem udawało się jej nawiać. Nigdy na pewno nie zostawała w żadnym z nich na dłużej niż 2 dni. Teraz... Gdzieś się kręci i zostawia w wielu miejscach swój ślad w postaci oryginalnych graffiti i tym podobnych.

-Witam w mojej pięknej norze!! Sorry za bajzel ćwiczyłam ostatnio.
No ćwiczy i to sporo. Malowania nie musi już rozwijać. Perfekcja w tej sprawie. Telekineza prawie równie dobrze. Z łatwością coś uniesie, przemieści, rozwali. Mimo to dalej to rozwija. Jest mistrzynią kamuflażu. W kilka sekund potrafi zmienić tożsamość i dostać się w wiele miejsc niepostrzeżenie. Nie poluje, bo nie ma broni. Jednak walczyć umie, ale rzadko to robi. Gdy tylko uciekła zaczęła uczyć się karate i wykorzystuje go w krytycznych sytuacjach, bo zazwyczaj woli podrażnić słownie i psiknąć sprayem w twarz. 
 -Cichoj, bo mam broń w gotowości i nie zawaham się jej użyć.
 -Nigdy nie pożyczaj jej pistoletów nawet jak o to prosi. Nie umie się nimi posługiwać i nic dobrego, by z tego nie wynikło.
-Łatwo jest się na nią obrazić, ale ciężko jest ją obluzgać.
-Ma słabość do muzyki techno i house i nigdy nie rozstaje się ze swoimi słuchawkami i mp3. A przynajmniej zazwyczaj.
-Miewa swoje nielogiczne odzywki. Nie zdziwcie się jak nie zrozumiecie.

~~*~~
 Dziękuję za czytanie KP o takiej roztrzepanej postaci. Jeśli czegoś nie ma krzyczeć. Chętna na wątki i powiązania ;)
Kontakt: GG-48642291
Mail-zanetapiekart@gmail.com

piątek, 19 czerwca 2015

You don't need a hero, you just need your brain


Charles Mackenzie

Charles; nie Charlie czy Chuck; Charles -- 18 lat -- 187 cm -- 82 kg mięśni -- 01.01 -- wypadek -- wymazanie 17 lat życia -- prawie rok szkolony przez Ligę Dzieci -- uciekł -- zabrał ze sobą grupkę dzieciaków; dwóch chłopców i dziewczynkę -- buntownik -- nieokrzesany -- tajemniczy; sam przecież niewiele o sobie wie -- szczery -- cięty język -- brawura we krwi -- piroman -- uwielbia bawić się kulkami z ognia -- typ starszego brata -- trzy warstwy; arogancki smarkacz, karzący siebie za swoją moc, dobry przywódca -- czasem zdarzy mu się być troskliwym -- powalający uśmiech -- bardzo ciemny blondyn -- niebieskie oczy -- ostatni miesiąc spędzony w trasie -- kradzione auto; Volkswagen Touareg 2007 Diesel -- koszule, skórzane kurtki, rzemyki -- panuje bardzo dobrze nad swoją mocą; do czasu gniewu -- łatwo wpada w złość -- miłośnik wszelakiej broni; noże, stara dubeltówka (kradziona), pistolet kaliber 9mm (kradziony) -- potrafi zmienić koło; choć nie pamięta, by się tego uczył -- podczas pobytu w Lidze Dzieci nauczył się walczyć i jeździć autem niczym zawodowiec -- treningi, treningi, treningi, treningi -- tęskni za kimś -- lubi patrzeć w gwiazdy -- stanowczy, uparty i przemądrzały -- błąd, pomyłka -- koszmary; strach przed samozapłonem

POWIĄZANIA || WĄTKI

_______________________________________________________________________________
mało, ale stracił pamięć, więc nie ma co się rozdrabniać
gg: 39998861

czwartek, 18 czerwca 2015

STEVE
vPełne imię: Steven Endresenv
vPochodzenie: Norwegiav
vData urodzenia: 17 wrzesień 1995 (38 lat)v
vZawód: starszy sierżant instruktor SSPv
vStan cywilny: Wdowiecv
vTemperament: Cholerykv
vŚrodek transportu: YAMAHA FZ1v
.:Charakter:.
            Wszędzie tam, gdzie potrzebne jest szybkie podjęcie (również niepopularnej) decyzji, przydaje się Jego tupet i charyzma. Bez problemu oddziela rzeczy ważne od mniej ważnych, przydzielając innym zadania, motywując ludzi do wytężonego działania, a w obliczu buntu – usuwając z osi wpływów osoby oporne. Dość często razi Jego apodyktyczny charakter, przedkładanie monologu nad dialog i narzucanie innym swojej woli. Steven ma też odznaki nałogowoego pracoholizmu. Rzadko potrafi zrozumieć, że inni mogą nie podzielać jego umiłowania ciężkiej pracy i ryzykownych projektów. Reaguje wręcz alergicznie na sprzeciw. Jednak to, czego tak naprawdę nie tolerują u innych, to tchórzostwo i służalczość. Jeśli zatem zależy ci na szacunku z Jego strony, nie bój się przedstawić własnego zdania w sposób jasny i precyzyjny. Nie oczekuj zrozumienia swoich uczuć ani ckliwych rozmów o dręczących Cię problemach. Jego charakter jest równie inspirujący, co wymagający. Czasami bywa męczący, manipulujący, budzi opór i lęk. Niecierpliwy, niezdolny do przyznania się do popełnionych porażek. Solidarny i wierny towarzyszom SSP.



.:Historia:.
Wstąpił do wojska jako świeżo upieczony inżynier mechatroniki co wzbudziło zdziwienie wśród grona najbliższych znajomych Stevena nie znających ukrytych pragnień przyjaciela. Posłusznie wykonywał rozkazy w wolnym czasie testując broń oraz próbując ulepszyć otrzymane modele. Poprzez sumienność i pracowitość został szybko awansowany zdobywając szacunek a nawet własną drużynę, z którą Steven zżył się jak z braćmi.  Wojna odcisnęła swoje piętno, poprzez obrazy mocno zakorzenione w głowie mężczyzny i mimo, iż odnalazł wśród garnizonowych pielęgniarek swoją kandydatkę na żonę, nigdy nie przestać budzić się w nocy z powodu nawiedzających koszmarów. Czuł się odpowiedzialny za każdą śmierć żołnierza, którą zdążył ujrzeć. Wojna na wschodzie trwała dalej, jednak jej stan się ustabilizował na tyle, iż Steven mógł wrócić z narzeczoną do domu, próbując żyć jak normalna rodzina. Nikt nie rozumiał Jego pragnień i obaw tak jak robiła to Anne, potrafiła wyczuć Jego nastrój i uspokoić, gdy nerwy brały górę. Mimo, miłości którą Jej dawał nie był w stanie dać jedynej rzeczy na której tak bardzo zależało Jego ukochanej. Długo starali się o dziecko szukając w sobie nawzajem winy.
Steven czując presję i niewypowiedziany żal w oczach Anne postanowił przygarnąć malucha, chcąc uratować przynajmniej jedną istotę z sierocińca, do którego kiedyś należała sama Anne. Wtedy jeszcze nie wiedział, że bierze pod swój dach zaraze, początek Jego problemów. Przybranego syna Jacoba pokochał jak własnego, pokazywał mu świat, uczył wszystkiego od pierwszych kroków. Przez kilka lat stanowili w trójkę najszczęśliwszą rodzinę na świecie, jednak szczęście zawsze się kończy i tak również zdarzyło się w ich przypadku. Jacob wpatrzony w ojca chciał spędzać z nim każdą chwilę, to jemu pierwszemu opowiedział o swoich problemach, nie miał przed nim tajemnic. Zapałki, iskierki, rozpalanie ogniska zaczęło się tak niewinnie, wszystko wydawało się w porządku. Matka zawsze brała stronę syna i mimo karcących słów ojca chłopak miał wszystko czego potrzebował. Nie miał tylko rówieśników, zawsze był gorszy, słabszy, mniej wygadany przez co był nietolerowany przez kolegów z klasy. Stwierdzam chrobę neurologiczną, dowiedzieli się od dyrektora i wtedy zaczęła się żmudna wędrówka po lekarzach, artykułach i książkach, które małżonkowie wręcz pożerali szukając złotego środka. Im bardziej ich syn się ujawniał przez ludźmi, tym bardziej rosła fala nienawiści, strachu i zazdrości, która tylko podsycała zapędy Jacoba. Był w końcu doceniony, a jeśli ktoś tego nie rozumiał był szybko uciszany. Jacob stawał się agresywny, potrafił podpalić ławki by uciec z lekcji, przypalał dziewczynom ubrania, stał się wobec ludzi nachalny a jego ciekawość wprowadziła go w świat używek. Steven często się z nim kłócił i wydawać się mogło, że nie było dnia w którym chłopak nie słuchał długich kazań rodziców. 
 Przełożeni Stevena, mimo Jego usilnych prób tuszowania umiejętności syna, zaczęli naciskać na niego chcąc wcielić chłopaka jako żywą broń do armii.  Steven odmawiając stanowczo nagrabił sobie mianem niewiernego wobec wyznawanych przez wojsko zasad, w które kiedyś tak usłużnie wierzył. Cofnięto mu odznaczenia a Jego samego zdegradowano. Mimo wszystko, mężczyzna dalej usilnie chronił syna przed otaczającym światem. 
W wieku 36 lat, zdarzył się cud i Anne zaszła w ciąże, Jacob rzucił starych znajomych a cała trójka wyprowadziła się z miasta chcąc zostawić całe zło za sobą. Wydawać się mogło, że wszystko zaczyna się układać do czasu wakacji, które postanowili spędzić w górach.  Jacob jako szesnastolatek, cały czas popisywał się swoimi umiejętnościami, nad którymi pracował całymi dniami dochodząc do znakomitej precyzji. Zatrzymali samochód na stacji, gdzieś na odludziu.  Steven co chwilę sprawdzał stan małżonki, traktując ją z ostrożnością i delikatnością, o którą nikt nie podejrzewał  gburowatego sierżanta.

Zostawił ich w aucie tylko na pięć minut, w których wyskoczył na krótkie zakupy. Pamięta każdy szczegół jak dziś - puszka coli dla Jacoba, zapas chusteczek, kabanosy i karmelki dla wiecznie głodnej ciężarnej Anne. Przy kasie otyły sprzedawca z brudnym podkoszulkiem i czerwoną czapką z logiem mcdonalda lustrował na wskroś przyjezdnych. Krótki moment i zapach spalenizny, Steven odwraca wzrok i widzi dym, czarny dym wszędzie pełno dymu. Źródłem tej szarej gęstej lotnej papy jest Jego stary pickup, którego dach wychyla się nieśmiało zza płomieni. ANNE, JACOB.. produkty  wypadają mu z ręki a zanim sprzedawca zdążył uchylić usta, Steven biegnie na pomoc, jest blisko. Szarpie klamke drzwi od bliższej strony pasażera i chwyta płonące ciało Jacoba, łapie go w miejscu w którym niegdyś miał podkoszulek i wyciąga go z auta. Chłopak nie przestrzega zasad, ma gdzieś pasy więc silne wyszarpnięcie z auta poszło dość łatwo, po chwili leży na ziemi a ręka nakrywa się pulsującym bólem o którym Steven nie zdążył pomyśleć. Poparzenie stłamszone przez mocną dawkę adrenaliny uniemożliwia mu otworzenie rozpalonych przednich drzwi, do której przyczłapał zasłaniając łzawiące od dymu oczy. Krzyczał jej imię, widział Jej twarz, siedziała spokojnie tak jak ją zostawił, jedna ręka spoczywała na brzuchu druga powędrowała w stronę zamkniętego okna. Pasy, przeklęte pasy dlaczego kazał je zapinać, przecież nie musiała ich mieć. Nie myślał o niczym tylko o niej i wtedy stracił przytomność. Obudził się w szpitalu, Jego życie przez kolejne miesiące przypominało wegetacje rozdzieloną etapami bolesnej rehabilitacji z powodu poparzenia najwyższego stopnia i utraty większości skóry. Nie wiedział co się stało, wiedział tylko kto był sprawcą tego wszystkie – Jacob. Powtarzał sobie to tyle razy, że jego słowa krążyły w myślach niczym mantra. Zakazał mu używania umiejętności a on Je zlekceważył. Wojsko ze względu na zasługi ofiarowało mu możliwość leczenia w jednostkach wojskowych, dzięki czemu na prawej dłoni wszczepiono mu syntetyczną odporną na wysoką i niską temperaturę, skórę. Z dnia na dzień, tłamsił w sobie uczucia zamykając się na wszystkich dookoła. Po kilku miesiącach wrócił na miejsce wypadku prowadząc swoje małe śledztwo. W międzyczasie wstąpił ponownie w szeregi mundurowych i już po krótkim stażu dostał propozycję współpracy z jednostkami SSP  do których niedługo potem wstąpił i uzyskał miano starszego sierżanta. Nienawidził tej choroby i tego co robiła z ludźmi, chciał resocjalizować i leczyć, jednak dość często Jego metody zaprowadzania porządku i transportu do obozu były dość brutalne, szczególnie w stosunku do czerwonych, których nienawidził szczerze. Znał temperamenty i charaktery ludzi każdego koloru, studiował ich naturę przez co stał się instruktorem rekrutów a w skrajnych wypadków łowcą nagród, często nie zgarniając nawet honorarium za wykonaną robotę. Spotkał się z Jacobem raz, kilka miesięcy po wypadku. Przybrany syn śledził go potrzebując rozmowy i zrozumienia, nie pamiętając kompletnie co się wydarzyło. Steven był nieubłagany zarzucił mu winę i z lufą na skroni obiecał, że kolejne spotkanie skończy się dla syna tragicznie. Zaślepiony nienawiścią i żądzą zemsty nie dopuszczał do siebie myśli, iż chłopak może być niewinny.  Przerażony i samotny nastolatek uciekł, już więcej nie wchodząc w drogę bezlitosnemu ojcu, który dopiero po ochłonięciu zrozumiał jaki błąd popełnił. Pragnął kontaktu z Jacobem i przebaczenia jednocześnie obawiając się, spojrzenia mu w oczy. Błyskające w oczach ogniki tak bardzo przypominały mu o śmierci Anne i ich nienarodzonego dziecka, że znienawidził wszystkich kolorowych.
vZłapie Cie jeśli tylko uzna Cię za zagrożenie.v
vTrenuje i majsterkujev
vNie ma pojęcia,że Anne należała do pomarańczowychv
vWstępuje w szeregi ryzykantówv
Podobizna: Andy Whitfield 
KP może kiedyś edytuje, jak na razie nie mam weny.
Powiązania mile widziane, zarówno postacie wymienione w historii jak i jakieś przypadkowe jestem otwarty/ zapraszam do wątkowania  (jednak z tym bywa, że się ociągam).

Ja i Steve witamy was serdecznie ;)

środa, 17 czerwca 2015

Flower warrior ♪





I won't go to my grave, until the difference is made.



RUKKAKO  
       ISHIKAWA






     18 lat        14.02        160cm        45kg


     POMARAŃCZOWY



To nie tak, że to zły człowiek. To na prawdę dobra istota. Nie lubi używać swoich mocy dla zabawy. Robi to żeby zmieniać świat. Żeby go naprawiać. Przywrócić do porządku, jaki panował przed wybuchem choroby. Ale co może zrobić jeden człowiek?





Rodzina odrzuciła. Kot przygarnął. Błąkają się razem. 

Pieniądze? Kontrola umysłu. Łatwo wyłudzać w ten sposób.

Wygląd? Filigranowość, delikatność, zwiewność w białej sukience i czarnych botkach. Zawsze z wiankiem na głowie. Makijaż znikomy. Włosy długie, rozpuszczone, tak różowe. Piękno naturalne.

Zgnilizna nabyta. Oszust. Złodziej.

Pozornie zbyt delikatna istota na walkę.

Faktycznie potrafi użyć pięści.




 

 


Dużo miłości.
Za mało nienawiści.

Oddanie, lojalność. 
Samodzielność.
Zwinność, szybkość, lekkość.
Zachrypnięty, wysoki głos.
Racjonalne myślenie.













Marzy o idealnym, spokojnym świecie.
Nazywa siebie nieszkodliwą terrorystką.

Korzysta ze swojej zdolności żeby wykradać informacje, które wykorzystuje.
Geniusz informatyczny, choć nie wygląda.
Szybko biega i się wspina, sukienka w niczym nie przeszkadza.
Szuka innych samotników, żeby stworzyć oddział terrorystyczny.
Pragnie jedynie pokoju.









W końcu to dobra hermafrodyta.
Tylko zagubiona we własnym umyśle i tym okrutnym świecie.







POWIĄZANIA


W wieku szesnastu lat przyjaźnił się z niebieskim, który skradł Rukkako serce ze wzajemnością, jednak do wyznań nigdy nie doszło. Być może nie zdążyli, a może nie chcieli. Ich znajomość została brutalnie przerwana przez atak SSP. Nie wiedząc co robić rozbiegli się w dwie różne strony i kontakt urwał się na kolejne dwa lata, po których spotkali się ponownie, zupełnym przypadkiem natrafiając na siebie w mieście.




From time to time, there arise among human beings, people who seem to exude love, as naturally as the Sun gives out heat.



Kolor na czacie FFA6EC
Gg 54393746
Może ulec zmianom.
Teksty z piosenki Our Last Night "Sunrise".
Zapraszam do wspólnych wątków, jesteśmy otwarci na wszelkie propozycje~